Czwartek, 26 listopada.
,,Kard. Dziwisz zaznacza, że były to różne casusy. Niektórzy z oskarżonych po stwierdzeniu winy “zostali przez Kongregację wydaleni do stanu świeckiego, gdyż na to zasługiwali, a nawet niektórzy z nich podjęli pracę fizyczną”.
Boże, ty widzisz i się nie dziwisz.
Sobota, 28 listopada.
Początek ,,Kryzysowej narzeczonej” w radio na dzień dobry, jak kiedyś we wczesnej młodości, podobnie po bardzo dobrze i długo przespanej nocy.
W tym samym radio głos Józefa Hena. Wydał kolejny dziennik. Pisarz cokolwiek w wywiadzie smutny, ale może tylko tak mi się wydało.
Rozmowa z właścicielem fabryki trumien. Branża z optymizmem patrzy w przyszłość. Upadek komuny spowodował spadek dziennych zgonów. Lepsza dieta, kwituje przedsiębiorca.
Poniedziałek, 30 listopada.
Sny trupio koncentracyjne. Szczęście, że za oknem młody śnieg na mrozie.
Belgrad pusty i bez życia, wyjazd musi zaczekać. M. sprawdził sytuację. Odradza, przesyłając w załączniku nagranie z paryskiego występu Sashy Radulovića.
Gombrowicz spotyka (i chwali) w Berlinie Grassa. I nieprzerwanie ładnie wspomina Schulza.
Biografia Dąbrowskiej napisana trochę byle jak Barei, który kończy się rozdziałem bohaterskim z czasów KOR-u, gdy odwaga miała swoją wartość tak duchową jak i tą zwykłą, fizjologiczną. Bareja z Tymem i Fedorowiczem wydawali pierwsze podziemne pismo satyryczne,, Strachy na Lachy”, jeszcze przed sierpniem 80. Ani słowa o tym w Wikipedii.
Męczy mnie w twórczości współczesnej nadmiar rzeczy małych i gruntowna ślepota na to co wokół. Brak jakiejkolwiek wyjątkowości, miałkość oraz krótki termin przydatności do spożycia. Dziś w radio zagrali Kazika 12 groszy. Słucha się tak samo a może i jeszcze lepiej niż kiedyś, bo przecież kowboj cza cza skretyniał do cna, a scyzoryk ma immunitet. Nie chodzi przy tym o dar przewidywania twórcy, ale o jego postrzeganie rzeczy na wylot, właściwe artystom wielkim jak Kazimierz.
1 grudnia, wtorek.
Uczęszczam regularnie do siłowni. Jest otwarta dla zawodowców. Musiałem tylko wpisać nazwę klubu. Wiadomo, Rysiek z klubu Tęcza. Ludzi trenuje nie więcej niż czworo na krzyż. Bezpieczniej niż w kościele.
Na stronie poświęconej bohaterom (głównie martwym) burzliwych 90-tych w Jugosławii, wspomnienie Boshko Radonjića, Don Boshko jak pisze autor. Radonjić w latach 70-tych i 80-tych był człowiekiem rodziny Gambino w Nowym Jorku, pomógł Johnowi Gotti w trakcie procesu. W czasie wojny w Bośni wynegocjował uwolnienie francuskich lotników. Radonjić na swoich ostatnich zdjęciach ma twarz ,,co się zowie”, nie sposób go wziąć za dentystę czy księgowego.
Środa, 2 grudnia.
Przyszedł Kazik z autografem. Noc zarwana lekturą.