W Izwiestiach smutny Putin na tle muru i bez tłumu. Zwyciężył zdrowy spryt do pary z wirusem. W Mińsku tak samo, ale na odwrót. Gospodarz w wielkiej czapie i humorze dogląda defilady.
Nowaja Gazieta wspomina porucznika Kuzniecowa z rocznika osiemnastoletnich poborowych w 1941. Bohater dojrzał w trakcie pierwszej kolacji z trupami kolegów w tle.
W belgradzkiej Polityce rocznica ucieczki więźniów z Jasenowca. Ustasze w swojej pracy korzystali ze Srbosijeka, skórzanej rękawicy bez palców z ostrym nożem wszytym w grzbiet. Srbosijek pozwalał podrzynać gardła bez wypuszczania pistoletu z dłoni. Realizację rządowego zamówienia powierzono fabryce w Solingen, centrum niemieckiego przemysłu mieczy, noży, przyrządów do cięcia oraz brzytw.
,,Tukidydes opisuje błagania o litość podbitych Melijczyków. Ateńczycy odpowiadają grzecznie: ,, Nie mówcie o bogach, bo i my w nich wierzymy – odpowiadają Ateńczycy; nie mówcie o ludzkości, bo i my ją szanujemy, a także nie żywimy wobec was cienia nienawiści….Nie my wymyśliliśmy to prawo, było ono już przed nami, ale podlegamy mu wszyscy: w stosunkach między społeczeństwami jest tylko jedna siła, a jest nią siła. Po czym Melijczycy zostali straceni” – pisze w felietonie Zygmunt Kałużyński.
Ten sam autor trafnie uchwycił nastrój społeczny panujący tuż przed wybuchem wielkiej wojny światowej. Zrodzoną dobrobytem nudę mężczyzn, tęsknotę za wojenką oraz modę na brodę, która skończyła się masowo wraz z krótkim użyciem jej nosicieli.
Ponad pół wieku wcześniej Delacroix w swoich pamiętnikach wyrażał się z pogardą o strzelających z daleka. Dystans nie wymaga odwagi konstatuje malarz przewidując, że wkrótce zabijać będą także maszyny.
Pomilczałem sobie kiedyś przy marmurowych stopniach hallu pewnej prywatnej rezydencji w Belgradzie, gdzie przed wiekiem mieściła się ambasada C.K Monarchii.
10 lipca 1914 roku na tych schodach zmarł na atak serca rosyjski ambasador Hartwig. Wspinał się do kolejnej mediacji ze swoim austriackim kolegą Baronem von Giesl. Lipcowe upały w Belgradzie są nieznośne, nocami temperatura nie spada poniżej trzydziestu stopni. Obaj dyplomaci musieli się znać, byli prawie rówieśnikami. Za dwa tygodnie nastąpił koniec świata jaki znali.
Reuters lekce sobie bierze z wojennej nowomowy na określenie wysp wokół Chin: ,,…so called First Islands Chain”.
Pekiński Global Times z właściwym mu wdziękiem informuje o chińskiej potrzebie zwiększenia do tysiąca domowej kolekcji głowic atomowych.
Poprzedni kwartał spędziłem wbrew własnej woli w towarzystwie rodziny cejlońskich makaków rozczochranych. Grasują one wysoko po czubkach kokosowych palm, gdzie ja ze swoją akrofobią nie wszedłbym za żadne kokosy.
Często odnoszę wrażenie, że jedynym powodem zejścia pierwszej małpy na ziemię był lęk wysokości.
Na głównej stronie Lidovych Novin hymn na cześć rabarbaru, króla ciast i marmolad, pierwszego posłańca wiosny jak określa go anonimowy autor.
Czesi ostatnią bitwę stoczyli cztery wieki temu pod Białą Górą. Klęska skutecznie wyleczyła ich z wojowania. 8 listopada przypada czterechsetna rocznica tego wydarzenia. Dobra okazja do obchodów miast obejścia kłopotliwej przegranej. Dzień Triumfalnej Klęski w kapciach, pokoju, z kuflem piwa i bez defilady.